czwartek, 29 stycznia 2015

O moim życiu NOW - zapowiedź serii postów!

Z moją systematycznością jak zwykle wyszło jak zwykle. Ale nie ma tego złego ... są rzeczy ważne i ważniejsze!

Cały styczeń staram się porządkować swoje życie, zaczynając od pokoju, niepotrzebnych już ubrań, selekcji kosmetyków, poprzez odpisywanie znajomym, rozmowy na skype z rodziną, przyjaciółmi, aż po planowanie niedalekiej i tej troszkę dalszej przyszłości.

Patrząc na swoje życie dziś uświadomiłam sobie, że sama dla siebie stałam się inspiracją, nigdy wcześniej z takim zaparciem nie dążyłam do osiągnięcia celów, w życiu też tak szczegółowo nie dane mi było wszystkiego planować. Na chwilę obecną wiem, że jest o co walczyć, gdy osiągnęłam już tak wiele, a moje życie wywróciło się o 180stopni. 

Jestem zwolennikiem zasady, że najlepsze początki są wtedy, gdy umiemy zamknąć za sobą niektóre sprawy, by nie musieć po drodze oglądać się za siebie i zastanawiać, czy aby wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Takie śmieszne porównanie, ale podobnie jest, gdy wychodzisz z domu, nie koncentrujesz się na tym, co robisz... i nagle pół godziny później zamartwiasz się, czy aby na pewno wyłączyłeś żelazko z gniazdka. Martwisz się dopóki nie wrócisz do domu, nieraz musisz anulować swoje plany bo nie daje Ci to świętego spokoju dopóki nie upewnisz się, że dom jest bezpieczny. Nie zapomnę nigdy, gdy jakieś 15 lat temu na wakacjach w Chorwacji, po mniej więcej 5 dniu pobytu moja mama dosłownie podskoczyła na leżaku ze swoim : Patka, nie mam zielonego pojęcia czy wyłączyłam gaz. Cóż, mamo, nie mam zielonego pojęcia, czy mamy gdzie mieszkać po powrocie z wakacji. 
To, o czym mówię, przekładam na swoje życie teraz. Wiem, że jeśli nie skoncentruję się na 'tu i teraz', będę błądzić po przeszłości odbierając sobie przyjemność w teraźniejszości, co rzutować będzie również na moją przyszłość.

Zwykle byłam bardzo spontaniczną osobą, ale z wiekiem (strzeliło mi w ubiegłą sobotę 24) uświadamiam sobie jak wiele profitów wyciągam ze szczegółowego planowania, umiejętności rozgraniczenia między tym, co w sercu, a co w głowie. To najlepsza rzecz jakiej nauczyłam się tutaj w Stanach, dzięki której jestem gotowa na podjęcie bardzo ważnych życiowych decyzji. Czuję, że w końcu kontroluję swoje życie, ciało, umysł, obawy i plany. 

Jak wspomniałam w pierwszym chyba poście, na tym blogu chciałabym opisać zmiany, jakie nastąpiły w moim życiu i jak udało mi się je osiągnąć. Każda dziewczyna ma swoją historię, każda ma swoje motywy, inspiracje, osiągnięcia. Obserwując blogi au pair, jak również fora, fanpage'e, mogę śmiało powiedzieć, że dla każdej osoby wyjeżdżającej do US wyjazd jest etapem przełomowy w życiu każdej i każdego au pair. Naprawdę ! Czujemy, że możemy więcej!

W kolejnych postach chciałabym pokrótce opowiedzieć i o mojej historii.

* W pierwszym poście opiszę swoją drogę do idealnej sylwetki, zdrowego ciała, moje oczyszczanie toksyn z organizmu, aktywny styl życia, regularne treningi na siłowni oraz treningi kickboxingu z moim facetem, a co za tym idzie zdrowy umysł i pozytywne nastawienie każdego dnia. 

* W drugim poście, który prawdopodobnie powinnam podzielić na kilka mniejszych, chciałabym ujawnić trochę z prywatnej strony mojego życia, czyli o moim związku, jego początkach i tym jak daleko oboje dotarliśmy. Nie ukrywam, że to właśnie ON jest moim głównym motywem, dla którego już oficjalnie zadecydowałam się zostać w USA. Gdyby ktoś opowiedział mi moją własną historię, pewnie nie uwierzyłabym, albo pomyślała,że takie rzeczy zdarzają się w bajkach. Cóż... najwidoczniej dane mi było mieć swoją własną bajkę :)

* W kolejnym poście chciałabym poruszyć kwestię planów na przyszłość. Od dłuższego czasu siedzę w temacie wizy studenckiej oraz innych rodzajach wiz i właśnie na podstawie zdobywanych przez jakieś pół roku informacji podjęłam niedawno decyzję którą drogą ja będę podążać i co wspólnie zadecydowaliśmy na temat mojego legalnego pobytu USA.

* Idąc dalej... po bardzo poważnych niedawno przebytych wraz z moim mężczyzną i mamą rozmowach zobaczyłam światełko w tunelu odnośnie przyszłości. W głowię kreuję już plany co chciałabym tu robić, gdzie pracować, spełniać się jako 'kobieta idealna' dla mojego faceta, który jest ideałem dla mnie. Niedługo rozpoczniemy poszukiwania mieszkania, byśmy mogli wystartować zaraz po ukończeniu mojego programu we wrześniu.

* Nie zapomnę również o tematyce au-pair, wszak niedługo w okolicach maja/czerwca wraz z host rodzinką będziemy poszukiwać nowej au-pair dla mojego małego Tima, więc i tematyka mojego au-pairowskiego stylu życia w zapomnienie nie pójdzie.

To taka mała zapowiedź, nie miałam jeszcze czasu tak naprawdę rozkręcić tego bloga, jednak teraz gdy dane mi było nadrobić trochę zaległości pozytywnie nastawiam się i mam nadzieję, że zacznie to jakoś sprawnie funkcjonować. 

Jeśli odwiedzacie bloga bądź zamierzacie zaglądnąć od czasu do czasu, bardzo proszę o jakiś maleńki komentarz. Nie, nie dlatego, że zbieram komentarze by podbudować swoje ego, ale głównie dlatego, by mieć jakikolwiek obraz tego, kto tu zagląda, jeśli w ogóle!

Pozdrowienia z zasypanego Nowego Jorku!

P. 

ps. Zdjęcie zrobione w ubiegłą sobotę, w dniu moich 24 urodzin. Pracowałam nad sobą przez ostatnie miesiące, by móc samej sobie sprezentować właśnie taką formę. I o tym w kolejnym poście!


7 komentarze:

  1. Wyglądasz świetnie! Będę wyczekiwać kolejnych postów, bo z przyjemnością się Ciebie czytało i nadal czyta.
    Wszystkiego dobrego Patrycjo ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. No to czekamy! Pięknie wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dziękuję dziewczynki!

    OdpowiedzUsuń
  4. koleżanka zza miedzy też czeka na kolejne posty :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nowy blog, a posty nadal tak długie, że powinnaś pisać częściej, bo jest Ci to, Pati, dane!
    Jak wspominałam wcześniej, wszystko Ci się uda! W końcu kto jak nie my, Au Pairs?!

    Pozdrowienia dla Wszystkich :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie, że Ci się wszystko ułożyło i wiesz czego od życia chcesz. :D ze znalazłaś swojego faceta i jest on Twoim ideałem. *.* szczerze zazdroszczę. ;p śliczne wyglądasz! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo skutecznie zachęciłaś tymi punkcikami do odwiedzania bloga :D czekam na posty!
    Pamiętam, jak jeszcze kiedyś śledziłam Twojego poprzedniego bloga siedzac wtedy w Polsce, a teraz sama spełniam swój amerykański sen.. ;)
    Życzę powodzenia w dalszej realizacji celów, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.

© Dream it. Plan it. Do it., AllRightsReserved.

Designed by ScreenWritersArena